Na marginesie stanowiska Komisji Etyki Naczelnej Rady Adwokackiej

Jerzy Marcin Majewski

Komisja Etyki Naczelnej Rady Adwokackiej przyjęła stanowisko w sprawie, dotyczącej pozycjonowania informacji o kancelariach adwokackich w wyszukiwarkach internetowych w kontekście niedozwolonej reklamy.

Adwokat może informować o świadczonej pomocy prawnej w sposób zgodny z Kodeksem Etyki Adwokackiej poprzez między innymi umieszczanie informacji na stronach internetowych oraz umieszczanie danych o tej stronie w katalogach i wyszukiwarkach (zgodnie z §23a ust. 2 lit. f Kodeksu Etyki Adwokackiej).

Stopień ogólności tego stanowiska jest taki, że praktycznie niczego nie wyjaśnia. Przy całym szacunku jaki mam dla Członków NRA i Członków Komisji Etyki, sądzę, że jest to wynikiem stosunkowo niskiej wiedzy o technikach działań internetowych pośród adwokatów, w tym także wchodzących w skład organów adwokatury i komisji problemowych. Jest to zrozumiałe. Rzadko który z adwokatów średniego i starszego pokolenia jest aktywnym użytkownikiem komputera i Internetu. W kancelariach obsługą stron internetowych zajmują się zazwyczaj firmy zewnętrzne.

Otóż dla rozróżnienia dozwolonej i niedozwolonej z punktu widzenia etyki adwokackiej obecności adwokatów w Internecie, należałoby wyjść od zdefiniowania różnicy między informacją a reklamą. Nie chcę tutaj tworzyć definicji i wchodzić w polemiki ale wystarczającym byłoby rozróżnienie: jeżeli informacja dociera do odbiorcy niezależnie od jego woli, jest reklamą. I jako taka – na gruncie etyki zawodowej adwokatów – powinna być zakazana. Tym samym umieszczanie stron w Internecie ich indeksowanie w Googlach, umieszczanie w katalogach powinno być dozwolone (i jest, zgodnie z wyżej cytowanym stanowiskiem Komisji Etyki).

Z pozycjonowaniem stron jest już pewien kłopot. Ale tutaj należałoby być tolerancyjnym. Ostatecznie, nawet jeśli w wyniku pozycjonowania jakaś kancelaria znajdzie się na pierwszych stronach wyszukiwarki, to samo sięgnięcie do wyszukiwarki przez odbiorcę uznać należy za poszukiwanie informacji a pozycjonowanie za ułatwienie mu zadania (choć pogląd może być kontrowersyjny).

Natomiast byłbym przeciwny uznaniu za dopuszczalne – a niestety coraz powszechniejsze – korzystanie przez adwokatów z systemu Google AdWords. Tutaj “informacja” dociera do odbiorcy bez jego udziału i woli. Dla przykładu: czytając informacje na portalu chociażby Gazety Wyborczej w reklamie kontekstowej albo graficznej pojawiają się już nie informacje a reklamy – i to powinno być niedopuszczalne z punktu widzenia zasad etyki. Reklama AdWords jest płatną usługą Googli a reklama kierowana jest na wybrane słowa kluczowe lub cele – zawsze jednak dociera do odbiorcy bez udziału jego woli i dlatego przestaje być informacją.

Oczywiście taki swoisty “zakaz” nie może być egzekwowany od adwokatów przed przyjęciem precyzyjnego stanowiska Komisji Etyki. W oparciu o stanowisko cytowane we wstępie przedstawionej przeze mnie interpretacji wywodzić nie można; a interpretacja ta jest jedynie moim poglądem.


Uwaga dodana 16 stycznia 2019 r. – Po dziewięciu latach od tego wpisu, sprawa powraca. 8 stycznia 2019 r. zapadło w sprawie Ad Words – postanowienie Sądu Najwyższego. W komentarzach adwokaci zwracają uwagę na nieprecyzyjność stanowiska Komisji Etyki NRA. Wciąż nie dostrzega się wskazywanej przeze mnie różnicy między dozwoloną informacją a zakazaną reklamą, polegającą na  sposobie dotarcia do adresata w zależności od jego woli. – Jerzy Marcin Majewski