Mięszany system

Zakończyło się spotkanie premiera z prezydentem. Donald Tusk opuszczając Pałac Prezydencki nie rozmawiał z dziennikarzami. Nie wiadomo więc, kto stanie na czele polskiej delegacji do Brukseli. – To jest w Europie niespotykana sytuacja, w której ktoś się dobija, ktoś podskakuje na scenie politycznej i krzyczy: mnie weźcie, mnie wybierzcie na wyjazd do Brukseli. Tak jak w Shreku – komentował wcześniej spór Sławomir Nowak z PO.
Tymi słowami szef gabinetu politycznego premiera na niespełna dwie godziny przed spotkaniem Donalda Tuska z Lechem Kaczyńskim podgrzał spór o polską delegację do Brukseli. W Radiu Zet oświadczył, że szef rządu nie tylko stanie na czele naszej delegacji, ale też przedstawi w Brukseli polskie stanowisko w sprawie konfliktu gruzińsko-rosyjskiego. [tvn24.pl]


Spór między Prezydentem i Premierem o to kto ma jechać jako przedstawiciel Rzeczypospolitej na spotkanie międzynarodowe, rozgorzał nie po raz pierwszy i na pewno nie ostatni. Jest to sytuacja po prostu kompromitująca Polskę na arenie międzynarodowej.
Warto zatem pamiętać, że spór bierze się – jak zawsze – z niedoskonałości prawa. Otóż Konstytucja Rzeczypospolitej nie wprowadziła jako formy rządów systemu kanclerskiego, nie wprowadziłą też systemu prezydenckiego. Stosunki między naczelnymi organami władzy określone w Konstytucji, uczeni prawnicy zwykli nazywać systemem mieszanym (a ironizujący krytycy tego systemu, systemem mięszanym).
Tragedia polskiego prawa (nie tylko konstytucyjnego) polega na tym właśnie, że większość instytucji prawnych nie jest jednoznacznie spójna i klarowna; a polscy legislatorzy chcąc zadowolić wszystkich wybierają zazwyczaj systemy mieszane – mięszane 😉 – co w konsekwencji rodzi prawnicze potworki, zaś w polityce prowadzi do nieuniknionych sporów. Więc nie dziwmy się Panu Prezydentowi i Panu Premierowi.