No to namiesza i skomplikuje kalkulacje

No to namiesza i skomplikuje kalkulacje

Dziennikarz i założyciel Kanału Zero Krzysztof Stanowski ogłosił we wtorek 21 stycznia o godzinie 20 na Kanale Zero, że wystartuje w wyborach prezydenckich, które odbędą się 18 maja. – Zwracam się do was jako kandydat na prezydenta – rozpoczął i podkreślił, że chce zdobyć 100 tysięcy podpisów, aby pokazać, jak wygląda kampania prezydencka „od środka”. – Stoję tu, aby uwypuklić tę wyborczą katastrofę. Nie po to, aby zostać prezydentem, bo nie mam ku temu kompetencji, doświadczenia. Nie jestem w stanie piastować tego urzędu z odpowiednią godnością i klasą. Zupełnie jak moi konkurenci, ale oni o tym nie wiedzą – mówił Stanowski. Zapowiedział wyemitowanie serii programów, spotów oraz wyraził chęć udziału w debacie na antenie TVP.

 

 

 

Krzysztof Stanowski start w wyborach traktuje jak happening, w którym on odegra rolę Stańczyka. Będzie nas więc rozśmieszał, ośmieszając kontrkandydatów i miałkość polskiej polityki jako takiej. Próbkę tego mieliśmy w orędziu. wplecione w wystąpienie Stanowskiego wypowiedzi gen. Wojciecha Jaruzelskiego wprowadzającego stan wojenny, widoczne w tle flagi Niemiec, lata urzędowania zapisane na mównicy (2025-2037), które nie mają nic wspólnego z długością kadencji prezydenta w Polsce – wszystko to dowodzi, że mamy do czynienia z figlem rzekomego kandydata na prezydenta.

Ale jednocześnie będzie to przecież start prawdziwy – Stanowski instruuje jak zbierać podpisy i ma ogromną szansę je zebrać, bazując tylko na społeczności Kanału Zero, który ma 1,45 mln subskrybentów. To dość, by zebrać wymagane 100 tysięcy podpisów, zwłaszcza że dziennikarz ma grono wiernych fanów w internecie, którzy nie tylko sami chętnie złożą podpis pod jego kandydaturą, ale na pewno będą w stanie namówić do tego po kilku znajomych. To będzie pierwszy dowcip Stanowskiego – bez struktur, stojącej za nim partii i w zasadzie bez pieniędzy prawdopodobnie dokona tego, do czego Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki potrzebują całego aparatu partyjnego.

Potem będziemy zapewne świadkami antykampanii – tzn. Stanowski na każdym kroku będzie podkreślał to, o czym mówił w orędziu – że nie nadaje się na prezydenta, ale inni też się nie nadają, co będzie zapewne na różne sposoby wykazywał. 

Czy Stanowski może zostać „tym trzecim”, odegrać tę samą rolę, co Paweł Kukiz w 2015 roku czy Szymon Hołownia w 2020 roku? Może, choć równie dobrze, może przerwać swój happening w dowolnym momencie mówiąc, że już się tym wszystkim znudził i ma ciekawsze zajęcie. W odróżnieniu bowiem od Kukiza i Hołowni raczej nie robi tego, by rozpocząć karierę polityczną. To zaś sprawia, że rywale mogą się po nim spodziewać wszystkiego. I zapewne sam Stanowski nie wie jeszcze, czym zakończyć się może jego happening.

Kim jest Krzysztof Stanowski?

Krzysztof Stanowski jest przedsiębiorcą i dziennikarzem. Swoją karierę dziennikarską rozpoczął na stażu w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się tematyką piłkarską. Był również związany też z „Super Expresem” czy redakcjami „Futbol” i „Futbolnews”. Później w 2008 r. założył swoją własną grupę medialną Weszło, na której pojawiały się artykuły o piłce nożnej, zarówno o polskiej, jak i europejskiej lidze. Jest także właścicielem klubu sportowego KTS Weszło.

Głośnym przedsięwzięciem Stanowskiego było stworzenie w 2020 r. Kanału Sportowego na platformie YouTube. Założył go razem z innymi dziennikarzami sportowymi: Michałem Polem, Mateuszem Borkiem i Tomaszem Smokowskim. Kanał w pierwszym roku funkcjonowania zgromadził ponad pół miliona subskrybentów, a zamieszczone tam materiały zanotowały łącznie 194 mln odtworzeń.

13 października 2023 r. Krzysztof Stanowski poinformował o odejściu z Kanału Sportowego i zapowiedział założenie nowego kanału na YouTube — Kanału Zero. W ciągu czterech dni funkcjonowania Kanał Zero przyciągnął ponad 733 tys. subskrybentów, którzy 16 mln razy odtworzyli zamieszone na nim materiały. Na kanale poza tematyką sportową poruszane są tematy polityczne, ekonomiczne czy społeczne. W Kanale Zero poza Krzysztofem Stanowskim pojawiają się także gen. Rajmund Andrzejczak, Marcin Matczak, Robert Mazurek, Marcin Meller, Tomasz Kammel czy Robert Gwiazdowski.

 

Publicystka uczestnicząca

Zgłoszenie się Krzysztofa Stanowskiego jako kandydata w wyborach prezydenckich 2025 odbieram jako działanie, które swego czasu nazwałem „publicystyką uczestniczącą”. Stanowski podkreśla, ze nie chce być prezydentem ale chce być kandydatem, co pozwoli mu obnażyć kulisy kampanii wyborczej, niekompetencje kandydatów, niedoskonałości polskiego prawa wyborczego. Zamysł fajny ale przy obecnym zestawie kandydatów i nieprzewidywalnych trendach, może namieszać bardziej niż Stanowski zakłada.

Jerzy Marcin Majewski