„Po adwokacku” bo to autorski przepis MacLawye®’a
Dwie kapustki pak-choi rozcinamy wzdłuż i odcinamy stwardniałe końcówki (głąb) ale w taki sposób aby listki kapusty się nie rozpadły.
Pięć ząbków czosnku i dwa centymetry świeżego imbiru kroimy w cieniuteńkie plasterki.
Kapustę gotujemy na parze, podkładając pod nią w górnym garnku gałązkę świeżego lubczyku. W trakcie gotowania bardzo delikatnie (bardzo !) solimy. Gotujemy na parze nie dłużej niż 4 minuty.
Na patelni mocno rozgrzewamy olej rydzowy. Wrzucamy plasterki czosnku i imbiru; po chwili, gdy czosnek i imbir się zeszklą, dodajemy łychę zmrożonego masła. Teraz, gdy masło się roztapia, wprost z górnego garnka, wkładamy na patelnię kapustę i podsmażamy z obu stron. Proces smażenia nie powinien też trwać dłużej nić pięć do siedmiu minut. W trakcie smażenia kapustę dosalamy (nadal bardzo ostrożnie) i leciuteńko opruszamy zmielonym pieprzem (w tej przekąsce przyprawy nie powinny zdominować smaku kapusty a jedynie go lekk podkreślać). Na koniec smażenia polewamy kapustę dwiema łyżkami orientalnego sosu Pad Thai (mozna użyć innego orientalnego sosu a nawet klasycznego sojowego, wówczas dobrze jest dodać też dosłownie kilka kropel octu balsamicznego).
Wszystko. Przekąska gotowa. Jeśli obok kapusty na talerzu położymy uprażone po kanadyjsku cieniutkie plasterki bekonu, mamy wspaniałe danie na wieczorną kolację.