Jak jadał Napoleon

Jak jadał Napoleon

Jadłospis Napoleona.

„Sposób, w jaki jadł, wprawiał biesiadników w zakłopotanie”

Od małego miał słabość do słodyczy, kotletów siekanych i wiśni. Nie znosił czosnku. Jadł niechlujnie. Nie lubił jeść w towarzystwie.

Bonaparte żył w czasach, gdy sztuka kulinarna przeżywała niespotykany dotąd rozkwit. Pasjonowano się poszukiwaniem doskonałej harmonii smaków i celebrowano posiłki. Napoleon jednak zupełnie nie wpisywał się w te trendy. Może dlatego, że w jego rodzinnym domu skupiano się na tym, by jedzenia wystarczyło dla wszystkich. Matka, Letycja z domu Ramolino, korsykańska Włoszka, wdowa po trzeciorzędnym adwokacie Carlo Marii Buonaparte (tak brzmiała pierwotna forma nazwiska), ze skromnych funduszy musiała wyżywić liczną gromadkę dzieci. Nie było więc mowy o frykasach – mleko i ser pochodziły od domowych kóz, oliwa z własnych oliwek, winogrona z własnej winnicy.

Mały Napoleon zjadał wszystko, co postawiono na stole, bez entuzjazmu, ale i bez grymasów. Miał jednak słabość do słodyczy, kotletów siekanych – najsmaczniejsze według niego przyrządzała jego mamka, Camilla Iliri – oraz do wiśni. Później opowiadano o nim, że wyszedł raz na ulicę z pajdą białego chleba i spotkawszy po drodze żołnierza, zamienił z nim ów chleb na wojskowe suchary. Skarcony przez matkę, powiedział: „Skoro mam zostać żołnierzem, to muszę przyzwyczaić się do wojskowego jadła”. Ale to tylko anegdota.

W szkole przyklasztornej w Brienne, przeznaczonej dla synów niezamożnej szlachty, gdzie Napoleon rozpoczął edukację, jedzenie także było pożywne, lecz proste. Na obiad kromka chleba z bulionem, mięso z rosołu, przystawka i deser.

Na podwieczorek chleb i owoce, na kolację pieczeń, przystawka albo sałata i deser. Popijać można do woli winem rozcieńczonym dużą ilością wody.

Dopiero w elitarnej szkole wojskowej w Paryżu (wstąpił do niej w 1784 roku), gdzie uczono kadetów nie tylko taktyk bitewnych, lecz także obycia w świecie oraz dobrych manier, miał okazję zetknąć się z cuisine francaise, jednakże ta akurat nie zrobiła na nim żadnego wrażenia.

Przez pierwsze lata w Paryżu Bonaparte żył bardzo skromnie. Mając 73 liwry żołdu w kieszeni, niewiele mógł zdziałać, zresztą trzeba było pomagać pozostałym na Korsyce matce i rodzeństwu. Na jedzenie szkoda mu było pieniędzy, a na biesiadowanie z kolegami – czasu.

Później, gdy był już „kimś”, także nie lubił jeść w towarzystwie. Do tego, co jadł – tak jak w dzieciństwie – nie przywiązywał żadnej wagi, a sposób, w jaki jadł, wprawiał współbiesiadników w zakłopotanie.

Obiad w towarzystwie Napoleona trwał mniej więcej kwadrans, w najlepszym razie pół godziny, kelnerzy nie nadążali z wymianą talerzy do kolejnych dań, a goście nieprzyzwyczajeni do takiego tempa patrzyli, jak kolejne ledwo napoczęte dania odfruwają im sprzed nosa.

Stali bywalcy przyjęć u Napoleona z czasem przyzwyczaili się, że należy w domu zjeść solidny posiłek, bo inaczej spędzi się wieczór wprawdzie w towarzystwie pierwszego konsula, później cesarza, ale za to o pustym żołądku. Swego pasierba Eugeniusza de Beauharnais, pouczał: „Jeśli chcesz zjeść szybko, stołuj się u mnie, jeśli dobrze, idź do drugiego konsula, jeśli źle – do trzeciego”. Sam chodzić w gości nie lubił, wolał jeść u siebie, bo zarówno u drugiego, jak i trzeciego konsula posiłek trwał wieki całe.

Nie przywiązywał też Napoleon wagi do sposobu jedzenia: jadł łapczywie i niechlujnie – często po posiłku musiał czyścić, a nawet zmieniać poplamione ubrania. Bywało, że zamiast noża i widelca używał własnych palców, sięgał też nimi do półmiska, który podsuwał później następnym gościom. Gdy posilał się samotnie, tempo było prawdziwie błyskawiczne.

Jego kamerdyner Louis Constant wspomina, że z obiadem potrafił uporać się w zaledwie osiem minut. Często połykał gorące, niepogryzione kawałki mięsa, co kończyło się bolesnymi skurczami żołądka, torsjami i uporczywymi atakami niestrawności. Taki sposób jedzenia zapewne nie pozostał bez wpływu na fatalny stan żołądka Napoleona stwierdzony podczas sekcji zrobionej po jego śmierci na Wyspie św. Heleny.

foto: Napoleon po abdykacji w Fontainebleau,
4 kwietnia 1814 r., obraz Paula Delaroche’a z 1845 r 
AKG/EastNews / East News

 


Zupa berdyczowska

Zupa berdyczowska

Krewetki we dwoje

Krewetki we dwoje

Zupa węgorzowa Bismarcka

Zupa Bismarck'a
z węgorza

Bakłażany gruzińskie

Bakłażany po gruzńskui

Móżdżek cielęcy zapiekany

Móżdżek cielęcy zapiekany

Móżdżek cielęcy zapiekany

Placki ziemniaczane

Placki ziemniaczane

Zupa dyniowa

Zupa dyniowa

Gołąbki

Gołąbki

Gęsie pipki

Gęsie pipki

Barszcz czerwony

Barszcz czerwony

Kapusta Pak-Choi

Kapusta Pak-Choi

Czernina

Czernina

Mielone

Mielone

Zupa grzybowa

Grzybowa

Karp w szarym sosie

Karp w szarym sosie

Policzki wołowe

Policzki wołowe

Sałatka nicejska

Sałatka nicejska

Rosół

Rosół

Quiche królewskie

Quiche

Stek

Stek z polędwicy

Sandacz po polsku

Sandacz po polsku

Żurek świąteczny

Żurek

Kulka cielęca

Kulka cielęca

Ziemniaki Hasselback

Ziemniaki Hasselback

Rybna z boczkiem

Rybna z boczkiem

Zupa z porów

Zupa z porów

poprzedni przepispoprzedni przepis
następny przepisnastępny przepis