Jakub Mjmurek
Bogdan Święczkowski – latami jeden z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry – postanowił podjąć rywalizację ze swoją poprzedniczką w dziele ośmieszania i destrukcji autorytetu Trybunału Konstytucyjnego. Bo wyłącznie taki będzie efekt doniesienia Święczkowskiego do prokuratury na „zamach stanu”, jaki rzekomo przeprowadzać ma obecna władza.
A trudno było wyobrazić sobie gorszego prezesa Trybunału niż Julia Przyłębska. Pod jej rządami doszło nie tylko do nigdy wcześniej niespotykanego upolitycznienia Trybunału i destrukcji społecznego autorytetu tej instytucji, ale także do utraty przez jedno z najważniejszych ciał w polskim systemie sądowniczym atrybutów niezawisłego sądu. Krótko mówiąc, pod rządami Julii Przyłębskiej Polska została pozbawiona prawomocnego, zdolnego efektywnie kontrolować pozostałe gałęzie władzy sądu konstytucyjnego.
Święczkowski złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa do zastępcy prokuratora krajowego Michała Ostrowskiego, kolejnego bliskiego współpracownika Ziobry. Stwierdza w nim, że premier, minister sprawiedliwości, marszałek Sejmu, a nawet niektórzy prokuratorzy, działając od 13 grudnia 2023 r. w „zorganizowanej grupie przestępczej”, próbują dokonać bezprawnej zmiany ustroju, zwłaszcza podważyć lub uniemożliwić działanie takich konstytucyjnych organów jak Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy czy Krajowa Rada Sądownictwa.
W wywiadzie dla RMF FM Święczkowski przestrzegał, że „jesteśmy blisko sytuacji, kiedy w ciągu roku, pół roku może dojść do tego, że zostaną wyprowadzone siły zbrojne czy też policja na ulice, żeby próbować powstrzymać protesty społeczne”, a on sam może zostać wyprowadzony z gmachu TK „pod bronią”.
Co dalej z zawiadomieniem? Święczkowski twierdzi, że prokurator Ostrowski wszczął śledztwo. Prokuratora Krajowa temu zaprzecza: sprawa nie została zarejestrowana, korespondencja Ostrowskiego i Święczkowskiego ma wyłącznie „charakter prywatny”, a prokurator – zbuntowany przeciw obecnym władzom prokuratury — nie ma uprawnień, by przydzielić sobie śledztwo i nadać mu bieg. Innymi słowy, mamy do czynienia z groteską.
Groteskowe dla wszystkich poza najtwardszym elektoratem PiS są też stawiane przez Święczkowskiego zarzuty. Zamach stanu oznacza bezprawne przejęcie władzy w państwie najczęściej przy użyciu przemocy. Polską rządzi tymczasem koalicja, która wygrała wybory przy rekordowej frekwencji, zdobywając w sumie ponad 11,5 mln głosów. Trudno wymienić w historii III RP rząd, który miałby silniejszy demokratyczny mandat. Oskarżenia, że jest on „zorganizowaną grupą przestępczą” dokonującą „zamachu stanu” naprawdę trudno skomentować inaczej niż śmiechem.
Jakub Majmurek
onet.pl
źródło: Newsweek
Jerzego Marcina Majewskiego