Adwokatura od kuchni na ten ostatni czas upalnych dni sierpniowych, by być w tej dobrej werwie do życia, być nadal takim happy; upichci i poda na stół,… nasze pyszne polskie gołąbki.
Przejdźmy zatem do tego dzieła. W tempie lotu pędzimy na bazarek, tam też kupujemy tak około 3/4 kg dobrze zmielonej wieprzowiny (np. łopatki) , oraz głowę kapusty, paczkę ryżu, trzy dorodne cebule, pulpę pomidorową , oregano , przyprawę ostrą Green Amazon (a resztę już znajdziemy w naszych kuchennych zapasach).
Mięso dość dobrze opłuczmy i wkładamy do misy.
Ryż gotujemy. Ostudzony dodajemy do mięsa. Obieramy cebulę i ścieramy na tarce, jeden obrany ząbek czosnku zgniatamy, siekamy jajko i to wszystko wymarsz do miski z mięsem. Mieszamy ze stoickim spokojem należycie doprawiając przyprawami. Odstawmy je.
Teraz w obróbce kapusta, wycinamy głąb ze środka kapusty, (proszę o ostrożność, krew, a jeszcze błękitna nie jest pożądana). Do gara z wodą z nim i gotujemy przez siedem minut (to dobry czas) raczej na niedużym ogniu; musimy go przewracać. Wyjmujemy. Proszę ostudzić, rozebrać na liście, spokojnie z uczuciem i z gracją.
Nabieramy łyżką, (a najlepiej dłonią) mięsko na liście i zawijamy dość dokładnie.
Na dno garnka kładziemy pozostałe liście, a potem układamy te nasze cudne gołąbki. Tutaj nie wiążemy ich sznurkiem, dlatego postarajmy się dobrze je zawinąć i sciśle ułożyć. (Gołąbki będące na wierzchu koniecznie musimy układać do dołu ich zawinięciem). Na nie plastry pomidorów i na 15 min do piekarnika, a potem zalewamy bulionem, tym nie z kostek, do niepełnego przykrycia gołąbków i na wolnym ogniu gotujemy wraz z zielem angielskim, oraz koniecznie liśćmi laurowymi. Dodajemy pulpę z pomidorów, oregano, parę kropel piekielnie ostrej Green Amazon i tak ok 40 minut.
Będą pyszne, wręcz niesamowite, zawładną naszymi kubkami smakowymi i na długo pozostaną w pamięci.
Marek Morawski