Wszystko wskazuje na to, że Krajowa Rada Sądownictwa nie złoży wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w trybie art. 2 ust. 1 pkt 5 Ustawy o Trybunale Konstytucyjnym i nie wejdzie w spór kompetencyjny z Prezydentem RP w przedmiocie prawa Prezydenta do odmowy powołania zawnioskowanych przez Krajową Radę Sądownictwa osób na stanowiska sędziów (lub sędziów sądów wyższego stopnia).
Sprawa dotyczy 9 osób, wobec których Prezydent RP odmówił ich powołania mimo wniosku Krajowej Rady Sądownictwa. Postępowanie Krajowej Rady w trakcie całego procesu udzielania nominacji nacechowane było od samego początku swoistym asekuranctwem. Proces powoływania zawnioskowanych przez Krajową Radę osób na stanowiska sędziów, w obecnej kadencji prezydenckiej, wzbudza uzasadniony sprzeciw. Wnioski leżą w kancelarii prezydenta miesiącami. Nie obowiązuje żadna kolejność rozpoznawania wniosków. Zawnioskowane na stanowisko sędziów osoby nie wiedzą nic o przebiegu procedury ich powoływania na stanowisko sędziego. Wobec takiej polityki Prezydenta, dylematem jaki rozstrzygała Krajowa rada Sądownictwa była odpowiedź na pytanie: czy list do Prezydenta RP wysłać pocztą za potwierdzeniem odbioru, czy może złożyć osobiście ? Na większość pism wysyłanych przez Krajową Radę Sądownictwa w sprawie polityki powoływania sędziów, Pan Prezydent raczył był nie odpowiadać.
Po poinformowaniu przez urzędnika kancelarii Pana Prezydenta w sierpniu ub. roku, że Prezydent nie skorzysta z przysługującej mu prerogatywy do powołania 9 zawnioskowanych osób, wydawało się, że Krajowa Rada Sądownictwa – zgodnie z jej konstytucyjnym obowiązkiem – wystąpi do Trybunału Konstytucyjnego ze skargą kompetencyjną. Jak dotąd nic takiego sie nie stało. Co więcej, wydaje się, że wniosek taki złożony nie będzie.
Pan Prezydent a za nim Przewodniczący Krajowej rady Sądownictwa, na konferencji prasowej, stwierdził, że powodem odmowy powołania przez Prezydenta 9 osób, była rzekomo “niespójność orzecznictwa i liczba uchylonych wyroków” w dotychczasowej praktyce orzeczniczej zawnioskowanych asesorów i sędziów. Otóż nazwijmy sprawy po imieniu !!! Orzecznictwo zawnioskowanych na stanowiska sędziów asesorów i sędziów nie odbiega od “spójności” i liczby uchylonych wyroków w relacji do osób, które zostały bez przeszkód powołane na stanowiska sędziów. Powtarzanie przez Przewodniczącego Krajowej rady Sądownictwa “argumentów” Pana Prezydenta jest – w pewnym sensie – akceptacją stanowiska Prezydenta RP. A przecież to właśnie Krajowa rada Sądownictwa, przed złożeniem wniosku o powołanie, miała obowiązek (i zapewne obowiązek ten wykonała) analizy orzecznictwa i liczby uchyleń wyroków wnioskowanych kandydatów na sędziów. Dlaczego zatem Krajowa rada Sądownictwa nie walczy o nominatów, których sama zawnioskowała ? Dlaczego godzi się, aby precedens konstytucyjny w postaci odmowy nominacji osób zawnioskowanych stał się prawem !!!??? I dlaczego Krajowa rada Sądownictwa nie mówi wprost, że 9 osób którym odmówiono powołania na stanowisko sędziego, to osoby, które nie uległy w trakcie orzekania naciskom PiS. Obrona tych osób jest obroną niezawisłości i niezależności sędziów w ogólności; i dlatego niedopuszczalnym jest powtarzanie przez Przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa “argumentacji” Prezydenta RP, która narusza dobre imię i godność 9 osób, którym odmówiono powołania. Każda z 9 osób, którym Prezydent odmówił powołania, powinna- moim zdaniem – wystąpić przeciwko Prezydentowi RP i sędziemu Stanisławowi Dąbrowskiemu o ochronę dóbr osobistych.
Wydaje się, że stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa, jest “nadinterpretacją” art. 53 ust. 1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym; i Krajowa Rada Sądownictwa do czasu wydania przez Prezydenta RP postanowienia z dnia 3 stycznia 2008 r. o odmowie powołania 9 imiennie wskazanych osób na stanowiska sędziów uważała, że skarga kompetencyjna jest dopuszczalna wobec “zaniechania działania” przez Prezydenta RP, natomiast po odmowie powołania, Krajowej Radzie wniosek o wszczęcie sporu kompetencyjnego nie przysługuje.
Jak podała Rzeczpospolita:
W trakcie pierwszego od lat spotkania Krajowej Rady Sądownictwa z prezydentem udało się przełamać kryzys w dotychczasowych kontaktach. – Atmosfera była dobra, prezydent był otwarty na nasze sprawy – ocenia sędzia Stanisław Dąbrowski, przewodniczący KRS.
Nie we wszystkich udało się jednak uzyskać kompromis. Tak było np. w sprawie odmowy nominacji dla dziewięciu sędziów. Prezydent traktuje ten przepis jako swoją prerogatywę, czyli możliwość powoływania lub niepowoływania sędziów. Rada natomiast stoi na stanowisku, że prezydent sędziów powołuje na jej wniosek. Żadna ze stron nie dała się przekonać. Być może o sprawie wypowie się Trybunał Konstytucyjny. KRS, która nie ma tu możliwości wystąpienia do TK, zwróciła się do I prezesa Sądu Najwyższego i prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, by sformułowali wniosek do Trybunału o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między prezydentem a nią w tej sprawie. [Rzeczpospolita 1 lutego 2008 r.]
Krajowa Rada Sądownictwa może – a moim zdaniem ma obowiązek – wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego ze skargą konstytucyjną na podstawie art. 186 ust. 2 Konstytucji, mimo że przepis ten mówi o wniosku w przedmiocie zgodności z Konstytucja aktu normatywnego. Jeśli Krajowa Rada uważa, że w oparciu o przepis art. 186 ust. 2 ze skarga kompetencyjna wystąpić do TK nie może, to zawsze może wystąpić z taką skargą poprzez wniosek do Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego lub Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego (co zostało zapowiedziane po spotkaniu Krajowej Rady Sądownictwa z Prezydentem).
Nie ulega wątpliwości, że postanowienie Prezydenta RP z dnia 3 stycznia 2008 r. narusza Konstytucję. Ponieważ nikt nie kwapi se z wnioskiem o postawienie Prezydenta RP przed Trybunałem Stanu, zasadne jest domaganie się rozstrzygnięcia przez trybunał Konstytucyjny sporu kompetencyjnego, sprowadzającego się do pytania: czy wniosek Krajowej Rady Sądownictwa o powołanie na stanowisko sędziego określonej osoby, ma dla Prezydenta RP charakter wiążący ? Powołanie przez Prezydenta RP określonej osoby na stanowisko sędziego jest aktem urzędowym i realizacja tzw. prerogatywy prezydenckiej. Czy odmowa powołania ma także znamiona aktu urzędowego będącego realizacja prerogatywy (odmową realizacji prerogatywy), czy tez jest decyzja administracyjną bądź aktem prawnym ?
W aktualnych realiach konstytucyjno-prawnych opowiadam się za stanowiskiem, że postanowienie Prezydenta RP o odmowie powołania 9 imiennie wskazanych osób na stanowisko sędziego ma charakter decyzji (a więc aktu stosowania prawa) jak i charakter normatywny, bowiem jest precedensem konstytucyjnym a jako taki precedens ma charakter źródła prawa konstytucyjnego. Innymi słowy, każda z 9 osób, którym odmówiono powołania, może – moim zdaniem – domagać się od trybunału konstytucyjnego uznania postanowienia z dnia 3 stycznia 2008 r. za niezgodne z Konstytucją RP i nie czekać na stanowisko Krajowej rady Sądownictwa, bo raczej się takiego stanowiska nie doczeka. Natomiast podjęcie przez zainteresowanych próby zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego przepisów o ustroju sądów powszechnych skończy się fiaskiem; mimo, że w sprawę zaangażowane są prestiżowe kancelarie prawnicze.
Twierdzenie, że tych 9-ciu nie dostało nominacji, ponieważ orzekali niewłaściwie, źle, gorzej, po terminie – jest absolutną bzdurą.
Jest obrazą i podłością.
Każdy kto wie jak wygląda w obecnych czasach praca w sądzie i przez co muszą przechodzić asesorzy w ciągu 4 lat pracy, wie jak ostre są kryteria oceny, ile wizytacji musi przejść każdy kandydat, ile osób śledzi każdy jego krok.
To twierdzenie – to próba ukrycia prawdziwego powodu. Każda z tych osób zalazła komuś za skórę. Jakiemuś kacykowi z PiS, lub komuś innemu kto miał wystarczające znajmości z kacykiem. Każda z tych osób orzekała w wydziale karnym.
A prawda jest taka, że gdyby nie ostatnie wybory, teraz nie byłoby ich 9 ciu tylko stu. Nie wiem więc, z czego Krajowa Rada jest taka uradowana. Bo następny Prezydent może mieć dużo większe ambicjie, dużo mocniejszą siłę przebicia a ten precedens, jest potężną bronią w rękach każdej władzy wykonawczej.
A ci którzy czekają, mają taką ładną nazwę w Kancelarii Pana Prezydenta: “Zamrażarka”. Sposoby wyciągania z tej zamrażarki są przeróżne. W zależności od tego kto ma jakie znajmości i dojsica do pałacu, a wcześniej także do Ministerstwa. I tak to wyląda w naszym postkaczyńskim, demokratycznym państwie.