Żadnych poprawek w Senacie do ustawy o Sądzie Najwyższym

Żadnych poprawek w Senacie do ustawy o Sądzie Najwyższym

Sam nie wiem czy bardziej z przerażeniem czy ze zniesmaczeniem słucham tłumaczenia Donalda Tuska i Borysa Budki, podjętej przez Koalicję Obywateską decyzji o wstrzymaniu się od głosu po trzecim czytaniu ustawy o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym i w konsekwencji umożliwienia jej uchwalenia.

Argumentacja, że Koalicja chciała zapobiec narracji PiSu, że oto “totalna opozycja” zablokowała wypłatę środków unijnych dla Polski jest nieprzekonująca i naiwna. Narrację PiSu można było usłyszeć w wypowiedzi Posła Przemysława Czarnka, wygłoszonej z trybuny sejmowej jeszcze przed głosowaniem ale po deklaracji, że opozycja wstrzyma się od głosu; co n.b. jeszcze tego samego dnia Przemysław Czarnek powtórzył jako “niezależny ekspert” w wieczornych Wiadomościach TVPis. Występujący w różnych telewizjach posłowie PiSu, już po uchwaleniu ustawy nawet nie wspomnieli, że jej przyjęcie było możliwe dzięki wstrzyaniu się od głosu opozycji, natomiast z gorliwością wartą lepszej sprawy bronili prawa “ziobrystów” do własnego zdania w ramach tzw. Zjednoczonej Prawicy.

Obaj Panowie, zarówno Przewodniczący Donald Tusk jak i Poseł Borys Budka tłumaczą, że wstrzymując się od głosu opozycja umożliwiła rządowi pozyskanie środków unijnych z KPO, ponieważ te pieniądze są Polsce potrzebne. To że pieniądze z KPO są Polsce potrzebne jest oczywiste. Ale wstrzymanie się od głosu dało szansę pozyskania tych pieniędzy nie dla Polski tylko dla PiSu. A rolą opozycji jest przejęcie władzy a nie pomaganie PiSowi w jej utrzymaniu. Doprawdy lepiej było przyjąć na klatę oświadczenie: tak blokujemy wypłatę środków unijnych aby nie dostały się w PiSowskie łapy; PiS od miesięcy blokuje wypłatę tych środków (i nawet nie złożył wniosku o ich uruchomienie), Polska wytrzyma bez środków unijnych do jesiennych wyborów a my te środki uruchomimy w 3 dni po przejęciu władzy, a skoro nie macie większości w Sejmie to władzę oddajcie już teraz, będzie szybciej.

Pan Poseł Borys Budka już po przyjęciu ustawy w Sejmie, był oświadczył: Poprawimy tę ustawę w Senacie

 

 

 

Jeśli to nie jest żart Pana Posła a polityczny plan opozycji, to świadczy o daleko idącej politycznej głupocie. Wszak ewentualne poprawki senackie do ustawy staną się – po powrocie ustawy do Sejmu – “czwartą powtórką z rozrywki” ! PiS solidarnie z “ziobrystami” odrzucą poprawki Senatu, tak jak je odrzucili w pierwszym czytaniu na posiedzeniu komisji, w drugim czytaniu na posiedzeniu komisji i w trzecim czytaniu na posiedzeniu plenarnym Sejmu – bo niby czemu mieliby postąpić inaczej ?

Dlatego postuluję, wołam i proszę:

Żadnych poprawek w Senacie !

Jeżeli Senat nie wprowadzi do ustawy żadnych poprawek i odrzuci uchwaloną przez Sejm ustawę w całości, sytuacja po przekazaniu stanowiska Senatu do Sejmu będzie zgoła odmienna od przekazania poprawek.

Sejm, aby uchwalić ustawę będzie musiał odrzucić stanowisko Senatu. A to może się okazać nie do przyjęcia dla “ziobrystów”, bowiem głosowanie przeciwko uchwale o odrzuceniu ustawy w całości byłoby głosowaniem wbrew dotychczasowemu stanowisku (co w wypadku “ziobrystów” wykluczone nie jest ale mimo wszystko daje szansę). Co więcej: opozycja nie musiałaby się mobilizować do wspólnego stanowiska (byleby tylko nie zagłosowała za odrzuceniem stanowiska Senatu o odrzuceniu ustawy w całości), bo do odrzucenia stanowiska Sentau PiSowi byłaby potrzebna większość bezwzględna i okazałoby się czy ją ma !? Gdyby “ziobryści” się złamali i zagłosowali wbrew sobie za odrzuceniem stanowiska senatu o odrzuceniu ustawy w całości, w zupełnie innej, znacznie dla siebie lepszej, sytuacji stanąłby Pan Prezydent, uzyskując w stanowisku Senatu wsparcie dla niepodpisania ustawy.

Dlatego Panie Pośle Budka, nie poprawiajcie niczego w Senacie i dajcie teraz szansę “ziobrystom” aby to oni storpedowali ustawę i nie mogli za to obwinić opozycji.  To jest jedyna szansa aby ta ustawa nie weszła w życie.

Panie i Panowie Senatorowie !
Odrzućcie ustawę w całości, bez poprawek !

To jest w zasadzie jedyna szansa, że ta ustawa padnie (bo stanowisko Pana prezydenta jest zbyt niepewne). Uzasadnienie stanowiska Senatu odrzucającego ustawę w całości bez poprawek powinno być proste: Senat uznaje ustawę za sprzeczną z Konstytucją. Rząd ma większość w Sejmie i może odrzucić stanowisko Senatu w Sejmie, przyjmując tym samym na siebie pełną odpowiedzialność za wprowadzenie do systemu prawnego niekonstytucyjnej ustaw; natomiast niemożność odrzucenia stanowiska Senatu w Sejmie, wykaże jednoznacznie, że rząd utracił parlamentarną większość a tym samym legitymację do rządzenia.

Bo jeśli ta ustawa w uchwalonej wersji wejdzie w życie, to poza tym, że jest sprzeczna z Konstytucją, że nie naprawia będącego źródłem obiekcji Komisji Europejskiej upolitycznienia Krajowej Rady Sądownictwa (w związku z czym nie jest pewne – i w tym jest Sęk – czy doprowadzi do uruchomienia środków unijnych), dodatkowo sparaliżuje działanie Naczelnego Sądu Administracyjnego (o czym mówił Prezes NSA podczas posiedzenie sejmowej Komisji sprawiedliwości i praw człowieka); ostatniego sądu w Polsce, który jeszcze w miarę normalnie działa (tylko dlatego, że wokół tego sądu PiS jeszcze nie majstrował).

Wybaczcie kolokwializm ale jej poprawianie to głupiego robota.

Jerzy Marcin Majewski


Stanisław Zabłocki: Czy wartości mają jeszcze jakąś wartość?

 

 

Jerzy M. Majewski: Samobójstwo demokratycznej opozycji