Trzecia władza trzydzieści lat później

Trzecia władza trzydzieści lat później

To zdumiewające, że od 1998 r. to co sądzę o konieczności zreformowania polskiego wymiaru sprawiedliwości wciąż pozostaje aktualne. Głos krytyczny w stosunku do polityków, którzy manipulują przy reformowaniu polskiego wymiaru sprawiedliwości, jaki wypowiedziałem w 1998 r. wciąż pozostaje aktualny. (Niestety !). O konieczności zreformowania sądownictwa mówię i piszę od 1987 r. Ponad 30 lat. Cytowana poniżej wypowiedź jest najstarszą udokumentowaną w sieci pochodzi zatem sprzed 25 lat. I w tym czasie politycy fundują nam w obszarze wymiaru sprawiedliwości “reformy”, które kryzys polskiego sądownictwa pogłebiają. Aż dziwne że sądownictwo jeszcze funkcjonuje. Chociaż sytan chaosu osiąga chyba moment krytyczny. A politycy zapowiadają, że nie odwołają głównego sprawcy tego stanu rzeczy, czyli Ministra Zbigniewa Ziobry [Czytaj na wp.pl >].

[Wprost Nr 48 z 1998 r]
Reformy ustrojowe (administracji publicznej i ubezpieczeń społecznych) przeprowadzane bądź zapowiadane przez rząd, a także w pewnym stopniu reformy służby zdrowia i systemu oświaty odwracają uwagę od reformy, jakiej wymaga polski wymiar sprawiedliwości. Trudno ustalać priorytety między poprawą zdrowotności a podniesieniem poziomu wykształcenia społeczeństwa i porównywać te cele z usprawnieniem pracy sądów.

Nie wolno jednak nie dostrzegać absolutnej konieczności natychmiastowych zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości. Władza sądownicza jest jednym z trzech filarów demokracji. Jeśli zatem w funkcjonowaniu tej władzy następują nieprawidłowości grożące jej całkowitym bezwładem, jest to zagrożenie dla demokracji i ustrojowych podstaw bytu państwa prawa. (…) Najpoważniejszą ułomnością polskiego wymiaru sprawiedliwości jest obniżenie się poziomu orzecznictwa sądowego i związany z tym brak społecznego poczucia pewności prawa i sprawiedliwości. Te niekorzystne zjawiska wynikają z braku woli politycznej, by wzmocnić władzę sądowniczą, i z błędnej polityki wobec całego wymiaru sprawiedliwości. To nie sędziowie są winni, że obniża się ich autorytet. Nie podważają go adwokaci czy prokuratorzy rozumiejący trud orzekania i wydawania wyroków. Autorytet sądów i sędziów upada z winy polityków, którzy nie są zainteresowani silnym wymiarem sprawiedliwości. Politycy sprawujący władzę ustawodawczą, nowelizując przepisy kształtujące polski system organów ochrony prawnej, dokonywali zmian prawa w sposób wybiórczy, bez wizji reformy całego systemu i wzajemnych powiązań między sądami, prokuraturą, adwokaturą, notariatem, systemem doradztwa prawnego i arbitrażem. Taka polityka prowadziła wyłącznie do antagonizowania środowisk prawniczych, które powinny realizować władzę sądowniczą. Konstytucja stanowi, że wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej należy do sądów. Ta prawnicza definicja pomija udział, jaki mają w nim adwokaci i prokuratorzy. Utożsamianie wymiaru sprawiedliwości wyłącznie z sądownictwem, a władzy sądowniczej wyłącznie z sądami w konsekwencji prowadzi do dezintegracji środowisk prawniczych oraz legitymuje ustawodawcę do wyrażania swoistego braku zaufania do adwokatów i w pewnym stopniu także do prokuratorów. (…)

adwokat JERZY MARCIN MAJEWSKI


Kiedy czytam własną wypowiedź sprzed dwudziestu pięciu lat, która pozostaje nadal aktualna; nieodparcie rodzi się pytanie: czy w ogóle warto zabierać głos ?

PiS dokona w obszarze wymiaru sprawiedliwości totalnej destrukcji w myśl dominującej w tej partii zasady wymiany kadr; czyli “zastąpimy sędziów naszymi i będzie dobrze”. To także cytat – niemal proroczy – z jednej z moich publicznych wypowiedzi

PO nie zrobi nic. – Bo jak zwykle, nie przedstawia żadnej wizji programowej a za swoich rządów też  raczej psuło niż naprawiało.

Nic nie zrobią środowiska prawnicze. – To refleksja po II Kongresie Prawników Polskich

Przykre.

Nic się nie zmieni w polskim wymiarze sprawiedliwości.

Ten wpis powtarzam in extenso mniej więcej co 5 lat.

***