Piotr Nowaczyk gościem "żółtych stron" Rzeczpospolitej

ARCHIWUM

Gościem “żółtych stron” Rzeczpospolitej był Piotr Nowaczyk, Prezes Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej. MacLawye® promując nieustannie arbitraż chciałby na swoich stronach zamieścić przedruk tego wywiadu. Ale z “Rzeczpospolitą” w Internecie jest mały kłopot; otóż jest to jedyny portal internetowy, zamieszczjący na swoich stronach groźne ostrzeżenie:

Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniania lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie – bez pisemnej zgody PRESSPUBLICA Sp. z o.o.
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody PRESSPUBLICA Sp. z o.o. lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Specjalistów od prawa prasowego i internetowego (zwłaszcza Piotra Waglowskiego) proszę o komentarz na ile zgodne z prawem jest takie zastrzeżenie, czy nie narusza wolności Internetu ? I czy “internetowy przedruk” tekstu gazetowego, opublikowanego w Internecie, z podaniem źródłą i linku do tekstu oryginalnego – wobec zastrzeżenia zakazującego wykorzystywania materiałów – jest zgodny z prawem ?

Minister Zbigniew Ćwiąkalski i Mec. Piotr Nowaczyk
Minister Zbigniew Ćwiąkalski i Mec. Piotr Nowaczyk

Prezes Piotr Nowaczyk w wywiadzie porusza kilka bardzo istotnych dla arbitrażu zagadnień; m.in. współpracy sędziów sądów powszechnych z arbitrażem. Taka współpraca jest niekiedy procesową koniecznością (np. gdy strona wezwana na arbitraż nie wyznaczy arbitra w terminie, arbitra wyznacza sąd powszechny; aby wyrok arbitrażowy mógł być egzekwowany musi otrzymać klauzulę wykonalności od sądu powszechnego – itp.). Niestety współpraca między sądami a arbitrażem nie ukłąda się najlepiej – na co w wywiadzie zwraca uwagę Prezes Piotr Nowaczyk.

Zainteresowanych odsyłam do tekstu ARBITRAŻ SĄD DLA DŻENTELMENÓW na portalu “Rzeczpospolitej” (wystarczy klknąć TUTAJ) i mam nadzieję, że nie naruszyłem praw autorskich redakcji; sugerując aby się opamiętała z zastrzeżeniami uniemożliwiającymi swobodne korzystanie z publikowanych tekstów – czy nie wystarczy podanie źródła i linku ? Tym bardziej, że – moim zdaniem – takie zastrzeżenie jest bezskuteczne (o ile wykorzystanie bądź zacytowanie tekstów Rzeczpospolitej nie naruszono praw autorskich).

O KORZYSTANIU NA STRONIE INTERNETOWEJ Z INFORMACJI INNYCH SERWERÓW CZYTAJ NA VaGla

2 pomyślał o „Piotr Nowaczyk gościem "żółtych stron" Rzeczpospolitej

  1. “Specjalistów od prawa prasowego i internetowego (zwłaszcza Piotra Waglowskiego) proszę o komentarz na ile zgodne z prawem jest takie zastrzeżenie, czy nie narusza wolności Internetu ?”
    Jest na tyle zgodne na ile jest zgodne z art. 29 prawa autorskiego (szczególnie ustęp 1 w tym przypadku):
    art. 29.1. Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości.
    2. Wolno w celach dydaktycznych i naukowych zamieszczać rozpowszechnione drobne utwory lub fragmenty większych utworów w podręcznikach i wypisach.
    2(1). Wolno w celach dydaktycznych i naukowych zamieszczać rozpowszechnione drobne utwory lub fragmenty większych utworów w antologiach.
    3. W przypadkach, o których mowa w ust. 2 i 2(1), twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia.

    Idą dalej jest wyrok SN z dnia 23 listopada 2004 r., I CK 232/04 (wytłuszczenie moje)
    Przytoczenie cudzego utworu nawet w całości jest dozwolone, jeżeli
    następuje w celu określonym w art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o
    prawie autorskim i prawach pokrewnych (jedn. tekst: Dz.U. z 2000 r. Nr 80,
    poz. 904 ze zm.), przy czym przytaczany utwór musi pozostawać w takiej
    proporcji do wkładu twórczości własnej, aby nie było wątpliwości co do tego,
    że powstało własne dzieło.

    I ten drugi cytat odpowiada na drugie pytanie:
    I czy “internetowy przedruk” tekstu gazetowego, opublikowanego w Internecie, z podaniem źródłą i linku do tekstu oryginalnego – wobec zastrzeżenia zakazującego wykorzystywania materiałów – jest zgodny z prawem ?
    PRESSPUBLICA Sp. z o.o. może robić takie zakazy, ale nie mam pojęcia w jaki sposób chcą je obronić w przypadku ewentualnej rozprawy sądowej.
    Ciekawy jest fakt, iż ta “informacja” pojawiła się zaraz po tym jak Google uruchomiło polską wersję Google News – przypadek, albo nie…
    (nikt na to jeszcze nie zwrócił uwagi (przynajmniej nie opisał), a ja dopiero jestem w fazie przygotowywania własnego serwisu).

  2. Problem w tym, że nie wiemy czym są “prawa gatunku twórczości” z art. 29 ustawy. Tu raczej przyjrzałbym się licencji art. 25 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych; warto przy tym pamiętać, że “wywiad” nie jest często przywołaniem bezpośrednio cytowanych wypowiedzi. Dziennikarze często dokonują pewnego twórczego wkładu w opracowanie takiej rozmowy i dlatego “wywiad” często nie jest tylko ustaleniem utworu autorstwa osoby, z którą rozmowę się przeprowadza. A jeśli tak, to jest to utwór (w rozumieniu art. 1 ustawy) i w ramach ochrony prawnoautorskiej twórcy służy monopol prawnoautorski. Prawo cytatu, ale też inne formy dozwolonego użytku publicznego muszą spełnić również warunek z art. 35 ustawy, co będzie miało zastosowanie przy ewentualnym sporze sądowym. A warto też pamiętać, że w niektórych sytuacjach, które wymieniono w art. 25 ustawy chociaż ustawodawca uznał, że nie jest wymagana zgoda na wykorzystanie szczególnych typów utworów, to jednocześnie przewidział, że za wykorzystanie niektórych tam wymienionych utworów tówrcy przysługuje wynagrodzenie.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.