Przyznaję, czuję się zażenowany, że rozwijając na portalu MacLawye® dział kulinarny, dotychczas wspominałem o Lucynie Ćwierczakiewiczowej jedyne powołując się na Jej przepisy i nie poświęcając tej znamienitej Autorce książek kulinarnych oddzielnego wpisu. A to właśnie Lucyna Ćwierczakiewiczowa podniosła w Polsce gotowanie do rangi sztuki. W 2018 r. ukazała się biografia Lucyny Ćwierczakiewiczowej pod tytułem Pani od obiadów autorstwa Marty Sztokfisz dostępna w internetowych księgarniach. Tę książkę czyta się jak doskonałą powieść, przybliżającą nie tylko postać najsłynniejszej polskiej gospodyni ale także epokę i atmosferę XIX wiecznej Warszawy.
Nie było wówczas telewizji, ani radia, a paniom nie wypadało nawet samodzielnie jadać na mieście. Niełatwo było zdobyć sławę i status bestsellerowego pisarza. Lucyna Ćwierczakiewiczowa zdołała jednak zostać najprawdziwszą gwiazdą, wyprzedzającą o kilka długości nawet takich autorów jak Prus czy Sienkiewicz!
Sam Prus recenzując Jej Kolędy dla gospodyń, pisał:
Ktoś powiedział że do sakramentu małżeństwa potrzebne są następujące kwalifikacje: pełnoletność, wolna a nieprzymuszona wola i… „365 obiadów za pięć złotych”. Otóż jak obiady Ćwierczakiewiczowej stanowią integralną część małżeństwa i niezbędną umysłową przyprawę miodowych miesięcy, o ile epoka ta godzi się z umysłowością, tak „Kalendarze” wymienionej autorki są koniecznym składnikiem naszej literatury gwiazdkowej. Śnieg, post, opłatki nie dowodzą jeszcze bliskości Bożego Narodzenia. Dopiero gdy wyjdzie z druku „Kolęda dla gospodyń”, czujesz w powietrzu Wigilię.
W wielu wspomnieniach, w których pojawia się autorka 365 obiadów za 5 zł, w zasadzie pierwszej polskiej książki kucharskiej dostępnej dla ogółu, mowa jest o tym, że charakter miała ona trudny, język cięty aż nadto, żwawe usposobienie, za to serce wrażliwe na losy kraju. To nie miły charakter, a pracowitość i żywość umysłu pozwoliły pani Lucynie zbić majątek na książce kucharskiej, prowadzić salon warszawski, brać udział we wszelkich społecznych akcjach, dokarmiać biednych i zaangażować się w działalność konspiracyjną w walce z caratem.
Biografię, opis postaci Pani Lucyny, łatwo wygooglać w sieci. Świetnie o Pani Lucynie opowiada Manela Gretkowska. W skrócie za Wikipedią:
Pochodziła z von Bachmanów, rodziny znanej z niepospolitej ekstrawagancji. Córka prawnika, odebrała wykształcenie domowe. Po rozwodzie z pierwszym mężem, obywatelem ziemskim Feliksem Staszewskim, poślubiła inżyniera Stanisława Ćwierczakiewicza.
Znana jest jako autorka książek kucharskich: Jedyne praktyczne przepisy wszelkich zapasów spiżarnianych oraz pieczenia ciast (Warszawa 1858, wyd. ros. pt. Jedinstwiennyje prakticzeskije prawiła dla prigotowlenija wsiakago roda pieczenij, warienij i raznych zapasow na zimu, Petersburg 1874) oraz 365 obiadów za pięć złotych (Warszawa 1860), które doczekały się ponad 20 wydań. Później opublikowała kolejne pozycje: Poradnik porządku i różnych nowości gospodarskich (Warszawa 1876), Naukę robienia kwiatów bez pomocy nauczyciela (Warszawa i Kraków 1879) i inne.
W 1883 roku za wydania swoich książek otrzymała w sumie 84 tysiące rubli, co stanowiło niemal trzykrotną wartość sporego majątku ziemskiego. Pod względem nakładów książki Ćwierczakiewiczowej przewyższały wydania dzieł Adama Mickiewicza czy Słowackiego.
W latach 1865-1894 prowadziła dział mody i gospodarstwa domowego w tygodniku „Bluszcz” oraz współpracowała z „Kurierem Warszawskim”. Po 1870 r. prowadziła przy ulicy Królewskiej 3 salon, w którym podejmowała gości przyrządzanymi przez siebie daniami.
Od 1875 r. redagowała popularny kalendarz dla kobiet Kalendarz na rok… Kolęda dla Gospodyń. Podobnie jak w czasopismach, z którymi współpracowała, publikowała w nim porady kulinarne i porady z zakresu gospodarstwa domowego. Jako zwolenniczka emancypacji propagowała samodzielną pracę zawodową kobiet. W części literackiej kalendarza zamieszczała nowele, opowiadania i jednoaktowe sztuki teatralne. Swoimi felietonami przyczyniła się do spopularyzowania walorów Zakopanego.
Zmarła 26 lutego 1901 w Warszawie. Została pochowana na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie (kwatera E-1-6).
Ja chciałbym wspomnieć o stylu porad i przepisów. A jest w tym stylu coś urzekającego. Przepisy Lucyny Ćwierczakiewiczowej mają w sobie coś z felietonu, coś z języka literackiego. Bywają też zabawne. Mnie osobiście najbardziej podoba się przepis na Pasztet z niczego. “Niczego” jest całkiem sporo; ale nie ma dziczyzny stąd nazwa potrawy.
Propozycje obiadów na kolejne dni listopada: