Parytet dla kobiet w polityce

Odżywa sprawa parytetu, czyli ustawowego zapisu o liczebności kobiet w różnych ciałach politycznych, głównie w parlamencie. Jak podały polityczki (używanie rodzaju męskiego “politycy”, zostało ostro skrytykowane); zatem jak podały polityczki, 20% pań w polskim parlamencie to stanowczo za mało. W sprawie parytetu kobiet w polskiej polityce głos zabrała polska lewica.

Zdaniem posłów Lewicy, kobiety w dalszym ciągu odgrywają zbyt małą rolę w życiu publicznym w Polsce. Posłowie zwracają uwagę, że panie nie obejmują ważnych funkcji państwowych, jest ich również zbyt mało na listach wyborczych.
“Często mówi się, że demokracja bez kobiet to połowa demokracji, ale ja tak naprawdę myślę, że demokracja bez udziału kobiet to tak naprawdę brak demokracji” – oceniła wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska. 
Przypomniała, że jej formacja od dawna upomina się o prawa kobiet. Jak mówiła, w obecnym parlamencie, podobnie jak i w poprzednich kadencjach, udział kobiet jest mały, wynosi około 20 proc. Na ogół są one lepiej wykształcone niż mężczyźni – zaznaczyła. 
“Dobrze byłoby, żeby nas w tych ciałach decyzyjnych było po prostu więcej” – uważa Piekarska.

MacLawye® zawsze uważał, że wraz z parytetem dla kobiet w parlamencie należy wprowadzić parytet dla mężczyzn w sądownictwie. Tutaj dane są skrzętnie ukrywane; jednak sądowa codzienność pokazuje, że liczba mężczyzn sędziów spadła już chyba poniżej 10%. Kłopot w tym, że walka o parytet dla kobiet w polityce uchodzi za słuszną walkę o prawa kobiet, zaś jakakolwiek wzmianka o feminizacji zawodu sędziego uznawana jest za przejaw męskiego szowinizmu.
Tymczasem zawód sędziego to jedyny zawód prawniczy, którego kobiety nie powinny wykonywać. A jest tak dlatego, że kobiety znacznie częściej niż mężczyźni ulegają emocjom; zaś wyrok wydany pod wpływem emocji jest złym wyrokiem.
Nieśmiało temat feminizacji zawodu sędziego podnoszony jest jedynie przez Stowarzyszenie Praw Ojców; bowiem w wydziałach rodzinnych odsetek kobiet sędziów przekroczył granice przyzwoitości. Znane są przypadki gdy w wydziałach rodzinnych kobiety stanowią 100% składu orzekającego (i wszystkie są rozwódkami). Wpływ takiego stanu rzeczy na orzecznictwo jest oczywisty.

Jedna myśl o „Parytet dla kobiet w polityce

  1. Prawdę mówiąc, nie uważam parytetu za rzecz potrzebną, nie mówiąc już o korzyściach. Od lat badania socjologiczne wykazuję, ze kobiety głosując bardzo często kierują się wyglądem fizycznym kandydata płci odmiennej. O sile kobiet świadczy partia kobiet – nie było pomysłu, programu i chęci. Dlatego nie warto przymuszać. W partiach i potem na listach jest trochę kobiet, jak mają one siłę przebicia – mają swoje poglądy i głoszą je, to wyborcy odnajdą je na listach.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.