Pan Prezydent Lech Kaczyński w obronie samorządu adwokackiego ?

Niebywałe ! Pan Prezydent opowiedział się przeciwko połączeniu zawodów adwokata i radcy prawnego. I dostał od adwokatów brawa. Motywacja Pana Prezydenta jest godna sprawowanego przez Niego urzędu. Otóż Pan Prezydent jest przeciwko połączeniu zawodów, bo „przyzwyczaił się” że to są dwa odrębne zawody. MacLawye® jest w tym szczęśliwym położeniu, że na temat połączenia zawodów ma inne zdanie niż większość adwokatów (w przyszłości ponownie się każe, że MacLawye® – jak zawsze – miał rację); obecny sprzeciw środowiska adwokackiego wobec połączenia zawodów nie służy samorządowi adwokackiemu. Nie należy mówić NIE, tylko zapytać JAK ! (Przeczytaj tutaj)

Dlatego słowa Pana Prezydenta przekonują MacLawye®’a że Pan Prezydent niczego nie rozumie. Co prawda, do tego że Pan Prezydent niczego nie rozumie, MacLawye® – i większość Polaków – zdążyła się już przyzwyczaić; – co nie oznacza, że przyzwyczaiła się do Pana Prezydenta.

Prezydent Lech Kaczyński zadeklarował poparcie dla zachowania odrębności zawodów adwokata i radcy prawnego. Prezydent powiedział to podczas uroczystości z okazji 90-lecia adwokatury polskiej zorganizowanej 12 grudnia 2008 r. przez Okręgową Radę Adwokacką w Gdańsku.

Prezydent stwierdził, że przyzwyczaił się do tego, że adwokat i radca prawny to są dwa odrębne zawody, ale zauważył jednocześnie, że „obserwował jak uprawnienia tych zawodów się do siebie zbliżają”. – Dzisiaj już niewiele się od siebie różnią. Myślę, że przyjdzie czas, w którym dojdzie do połączenia tych dwóch korporacji (…) Jeżeli adwokaci polscy będą uważali, że to nie jest jeszcze czas, to jestem za tym, aby z państwa korporacją być solidarnym – powiedział prezydent do zgromadzonych na sali kilkuset pomorskich prawników. Słowa Prezydenta nagrodzone zostały przez uczestników spotkania oklaskami.

Nie wiadomo, czy Lech Kaczyński powiedział to, ponieważ tak uważa i ma wyrobione zdanie  w tej sprawie, czy też jest to jeszcze jedno wystąpienie przeciwko rządowi. Prezydent może wiedzieć, że minister sprawiedliwości pracuje nad projektem ustawy, która miałaby doprowadzić do unifikacji zawodów adwokata i radcy prawnego oraz do połączenia ich samorządów zawodowych. Prezydent nie powiedział, że zawetuje tę ustawę, ale skoro dość dużo ustaw ostatnio wetuje, to i tę może potencjalnie spotkać taki los.

Chociaż wypowiedź Lecha  Kaczyńskiego mogła też mieć zwyczajnie koniunkturalny charakter. Uczestniczył w imprezie adwokatów i ktoś mógł mu podpowiedzieć, że z badań wynika, iż większość adwokatów jest przeciwko łączeniu zawodów. – Powiem więc coś, co im się spodoba – mógł pomyśleć sobie Prezydent.

Z tych samych badań wynika, że większość radców jest za fuzją, ciekawie więc mogłoby być, gdyby teraz samorząd radcowski zaprosił Prezydenta na jakąś uroczystość. Może znajdzie się odpowiednia okazja ?

 

O konieczności unifikacji zawodu adwokata i radcy prawnego

 

 

Utrzymywanie w zreformowanym wymiarze sprawiedliwości dwóch korporacji o identycznych kompetencjach nie ma sensu. Unifikacja zawodu adwokata i radcy prawnego powinna być elementem szeroko rozumianej reformy wymiaru sprawiedliwości. Istotnie sama fuzja obu korporacji – bez systemowej zmiany pozycji adwokata w wymiarze sprawiedlwości nie jest wskazana. Ale reforma systemowa powinna zakłądać, że adwokat to prawnik mający dostęp do sali sądowej. I na tym powinna polegać różnica między zawodami. Radcowie (czy też doradcy) moglibyświadczyć obsługę prawną ale z wyłączeniem dostępu do sali sądowej. Tak więc ci wszyscy radcy, którzy obecnie na włąsny rachunek prowadzą kancelarie i reprezentują swoich klientórw przed sądami, powinni zostać z mocy prawa adwokatami.

Błędy adwokatury popełnione w przeszłości w toku dyskusji o unifikacji zawodu adwokata i radcy prawnego są oczywiste.Te błędy adwokatury i niechęć do dyskusji doprowadziły ni mniej ni więcej do tego właśnie, że obecnie radcowie prawni mają niemal identyczne uprawnienia procesowe co adwokaci.  Adwokatura traktowała radców jako prawników „gorszych”. Czas pokazał,że linia podziału w obu środowiskach jest inna. Tak jak wszędzie prawnicy w obu korporacjach dzielą się na mądrych i głupich, a przynależność do określonej korporacji na ten podział wielkiego wpływu nie ma. Przyjmując założenia reformy wymiaru sprawiedliwości adwokatura powinna ocenić realiztycznie obecną sytuację i zaproponować radcom prawnym pełną unifikację obu zawodów. Należy zaproponować ustawę w oparciu o którą radcowie prawni z mocy samego prawa staną się adwokatami, bez żadnych warunków, żadnych egzaminów dodatkowych z prawa karnego, czy zasad etyki.

Wydaje się, że przed takim stanowiskiem adwokatura wzbrania się tylko z jednego powdu. Z uwagi na liczebność korporacji radcowskiej, istnieje realna obawa zdominowania adwokatury przez radców. I tutaj należy mieć nadzieję, że środowisko radcowskie te obawy zrozumie. Nie można także nie dostrzegać istotnej tradycji ponad 80 lat samorządności adwokackiej i nieco odmiennej w adwokaturze koncepcji korporacyjności w dużej mierze kształtowanej przez trdycyjną dla adwokatury (i odmiennie rozumianą w środowisku radcowskim) instytucję patronatu.

Dlatego też unifikując oba zawody, należy poprosić radców prawnych o wyrozumiałość i przyjęcie koncepcji, że przy identycznych uprawnieniach procesowych przed sądami powszechnymi, radcowie (przepraszam adwokaci, którzy nabyli uprawnienia w oparciu o ustawę o unifikacji) będą mieli przez określony czas – załóżmy czterech kadencji, czyli 12 lat – nieco ograniczone upranienia wewnątrzkorporacyjne, polegające na ograniczeniu praw wyborczych do organów samorządu adwokackiego, na zasadach takich, jak adwokaci nie wykonujący zawodu, czyli poprzez swoich delegatów, wybieranych na zasadzie proporcjonalnej. Z każdą kolejną 3 letnią kadencją udział Kolegów, przyjętych do adwokatury z mocy ustawy unifikacyjnej, w wyborach do organów adwokatury powinien być zwiększany aż do całkowitego zrównania praw wyborczych do organów samorządu. Oczywiście jest to tylko pomysł. Punkt wyjścia. Propozycja przełamania jedynej przeszkody na drodze do unifikacji.

Ale jednocześnie, zawód radcy prawnego nie powinien zniknąć z systemu organów ochrony prawnej (no może dla przejrzystości należałoby odejść od nazwy „radca” i uchwalić ustawę o doradcach prawnych. Jedyną różnicą pomiędzy adwokatem i doradcą prawnym powinna być zagwarantowana dla adwokatów (po unifikacji z obecnymi radcami, którzy byliby już adwokatami), możliwość dostępu do sali sądowej. Innymi słowy, doradca mógłby świadczyć obsługę prawną, reprezentować klienta w postępowaniu administracyjnym a nawet w tych postępowaniach sądowych, które są postępowaniami z istoty swojej pisemnymi (postępowaie rejestrowe np.) zaś pełnomocnictwo do reprezentacji strony przed sądem miałby tylko i wyłącznie adwokat.

Taka konstrukcja mogłaby przewidywać ułatwienia dostępu do zawodu adwokata, porzez odpowiednio długie wykonywanie zawodu doradcy prawnego i odbycie dostosowanej do zmian systemowych aplikacji adwokackiej w zakresie procedury sądowej, i – co najważniejsze – kultury sali sądowej. Biorąc pod uwagę, że reformę całęgo systemu wymiaru sprawiedliwości widzieć należy całościowo, zgodnie z zasadą > czytaj>> SOLIDARNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI adwokatów za sądownictwo (poprzez ich udział w kolegiach sądów), zbliżylibyśmy się do popieranej przez wszystkie siły polityczne idei, że zawód sędziego powinien być ukoronowaniem zawodów prawniczych. Oczywiście wymagałoby to zamknięcia drogi do zawodu sędziego porzez aplikację sędziowską i asesurę. Po studiach prawnik powinien mieć stosunkowo łatwą i otwartą drogę do zawodu doradcy prawnego. Po nabyciu doświadczenia jako doradca i odbyciu aplikacji adwokackiej bądź prokuratorskiej (z możliwością wykonywania na własny rachunek zawodu doradcy) miałby możliwośc zostania adwokatem; i dopiero po przejściu jednej z tych dróg (poprzez adwokaturę lub prokuraturę) mógłby kandydować na stanowisko sędziego. Jest zrozumiałę samo przez się, że w takiej koncepcji nie może być mowy o jakimkolwiek ograniczeniu samorządu w uprawnieniach do osobowego kształtowania adwokatury. Udział przedstawiciela władzy wykonawczej przy egzaminie na aplikację, czy końcowym egzaminie adwokackim byłby po prostu wykluczony. Natomiast – proszę pamiętać że mówimy o reformie kompleksowej i adwokaci uzykują wpływ na kształtowanie środowiska sędziowskiego – należałoby znacznie wzmocnić udział sędziów w komisjach egzaminacyjnych przy naborze do adwokatury.

Jedna myśl o „Pan Prezydent Lech Kaczyński w obronie samorządu adwokackiego ?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.