O bieżących problemach adwokatury i działaniach NRA

O bieżących problemach adwokatury i działaniach NRA

Rzeczpospolita rozmawia z Dziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu, adwokatem prof. dr. hab. Maciejem Gutowskim

Rz: Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej w świeżo wydanej uchwale poparło protest policjantów domagających się podwyżek. Słusznie?

Maciej Gutowski: Niezbyt. Adwokatura powinna się wypowiadać w sprawach adwokatów i prawa, bo do tego jest powołana i tu ma kompetencje. A pól do aktywności nie brakuje. Mamy dziś destabilizację wymiaru sprawiedliwości, pogarszanie warunków wykonywania zawodu adwokata, podnoszenie kosztów sądowych, psucie procedur, nieuczciwe kancelarie odszkodowawcze, słowem, niszczenie rynku usług prawniczych. Jest tak wiele problemów w tych sferach, że warto się na nich skupić. Policja ma swoje związki zawodowe.

Skąd to przywiązanie do służb mundurowych? Nie pamiętam, by adwokatura wspierała choćby protest pielęgniarek.

Nie mam pojęcia. Sympatią bliżej mi do pielęgniarek, zwłaszcza po ostatnich brutalnych zatrzymaniach pod Sejmem. Nie o sympatię tu jednak chodzi. W sprawach policji NRA powinna interweniować, lecz w tych dotyczących używania proporcjonalnych środków przymusu, przestrzegania praw zatrzymanych, zapewnienia prawa do obrony i udziału adwokata w postępowaniach prowadzonych przez policję, rzetelnego i pozbawionego nacisków przesłuchiwania i prowadzenia policyjnych protokołów. To są sprawy adwokatury. A wynagrodzenia policyjne… skupmy się na adwokackich i aplikanckich.

Jak zatem wyglądają działania na tym froncie?

Stawki z urzędu od lat są skandaliczne, lecz brak spektakularnych efektów usprawiedliwia nieco to, że do tej pory żadna partia nie była zainteresowana naprawą tej sfery. Absurdalne, populistyczne pomysły polityków wszelakiej maści realizowane były kosztem adwokatów. Rachunek ekonomiczny nikogo nie obchodzi ani to, że gdy szeroko otwiera się zawody prawnicze, nie można jednocześnie psuć rynku. Wdrażanie uchwał dotyczących aplikantów i aplikacji to oczywisty interes adwokatury. Jeśli chcemy zachować prawdziwy samorząd, musimy realizować prawa aplikantów. Na tym trzeba się skupić. I na dyscyplinarkach.

A co z działalnością wizerunkową? Kwartalny dodatek do gazety za mnóstwo pieniędzy to chyba nie szczyt możliwości palestry.

Działalność wizerunkowa wiąże się z działalnością publiczną adwokatury. Musimy być tam, gdzie jesteśmy potrzebni, a PR może to tylko eksponować. Jeśli adwokaci mają coś sensownego do powiedzenia, to redakcje gazet chętnie to opublikują. Nie trzeba im za to płacić. A jeśli redakcje nie chcą czegoś nieodpłatnie publikować, to nie warto płacić, bo i tak nikt nie przeczyta. Adwokaci zbyt ciężko i często za nierynkowe stawki pracują na składki samorządowe, by je lekko wydawać.

Zdecydowano jednak negocjować zmianę umowy w sprawie wspomnianego dodatku. Z sukcesem?

Jeśli jako sukces traktować poprawę warunków zawartej umowy, to według mojej wiedzy zdecydowanie tak. Konstrukcja umowy została poprawiona, pośrednik wyeliminowany, lepsza też jest sytuacja w płaszczyźnie kosztowej i prawnoautorskiej. Jednak ogólny koncept wydatkowania niemałych środków na cztery kolorowe dodatki do gazety pozostał. Niech mnie pani, proszę, nie pyta, co o tym sądzę.

Rozmawiała: Anna Krzyżanowska

Źródło:
Rzeczpospolita.pl