Jak podaje tvn24.pl
Kaczkę lub sandacza, a do popicia m.in. miodulę zaserwuje prezydent Lech Kaczyński swoim gościom na wtorkowej gali z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości.
To absolutny skandal kulinarny
aby w dniu Świętego Marcina, w którym przypada Święto Narodowe podawano kaczkę zamiast gęsi. To chyba jakiś sabotaż kulinarny albo chęć przypodobania się Prezydentowi Kaczyńskiemu i jego bratu, którzy do kaczek mogą mieć swoisty sentyment. Kaczka ptak słuszny i podana z jabłkami i modrą kapustą komponuje się doskonale. Ale… w dniu Świętego Marcina jada się gęś (a na deser rogale). Podanie kaczki to tak jakby w Wigilię podano rosół i golonkę.
Jak wiadomo gęsi uratowały Rzym przed nocnym atakiem Gallów i w ten sposób weszły do starożytnej historii. O kaczce – poza kuchnią – mawiamy w kontekście, delikatnie mówiąc, puszczenia w prasie fałszywej informacji (tzw. „kaczka dziennikarska”).Do historii współczesnej ma zatem szanse wejść „kaczka Kaczyńskiego” jako symbol niezręczności (dyplomatycznej) i braku swoistej kindersztuby sprawującego najwyższy urząd w państwie. Zresztą przy wielkiej gali Pan Prezydent Lech Kaczyński więcej „kaczek” popełnił.
Wstyd kulinarny 😉
Kasper Twardowski
…Polacy zaś ten zwyczaj mają.
W dzień świętego Marcina gęś tłustą piekają.
Skąd dwój pożytek biorą gospodarze starzy:
I mięso i praktykę, jeśli się im zdarzy
Widzieć makuły śniade kości obnażystej,
Spodziewają się pewnie zimy oparzystej;
Jeśli też rydzowata, z brzegów zapalona,
Zapewne zima będzie przykra i szalona.
Będzie li też bielizny miała w sobie wiele,
Niepochybna stateczność sanice się ściele
Zobacz przepis na gęś Świętego Marcina