1 czerwca 2007 r. Sejmowa Komisja Śledcza d/s Banków przesłuchała w charakterze świadka byłego Wicepremiera i ministra finansów Prof. Grzegorza Kołodkę. Pan profesor rozpoczął od stwierdzenia, że nie wie co ma mówić, bo nie wie czym ta komisja się zajmuje. Niemniej w trakcie przesłuchania stwierdził, że jako minister finansów bardzo skrupulatnie przestrzegał procedur, bo wiedział że wcześniej czy później, ta czy inna komisja sejmowa zada mu pytania, które wczoraj zadawali członkowie komisji. Atmosfera niechęci, czy też swoistego lekceważenia Komisji Śledczej, wytawarzana przez media, stoi w jaskrawej sprzeczności z treścią wyjaśnień składanych przez świadków i podejściem przesłuchiwanych świadków do prac Komisji. Sądzę, że większość świadków dostrzega konieczność wyjaśnienia nieprawidłowości w działaniach organów państwa w procesie przekształceń banków; czyli uznaje za celowe tak powołanie komisji jak i zakres jej prac.
Pan Profesor Grzegorz Kołodko na wczorajszym przesłuchaniu częściej był pytany o swoje opinie niż o fakty. Jego wypowiedzi były fascynującym wykładem ekonomii, wygłoszonym z pozycji krytyka neoliberalizmu z wielką wiarą w słuszność głoszonych poglądów. Mimo, że zawsze sprzyjałem odmiennym od głoszonych przez Grzegorza Kołodkę poglądom ekonomicznym jego wypowiedziami, logiką, argumentacją i wiarą w słuszność prezentowanych koncepcji byłęm po prostu zafascynowany.
Co niezwykle charakterystyczne, Pan Profesor jako ekonomista związany z rządem SLD i PSL wygłąszając wczoraj opinie krytykujące neoliberalizm ekonomiczny, wpisywał się idealnie w ekonomiczne poglądy obecnej koalicji rządowej. To dowód na to jak w poglądach ekonomicznych należy unikać i traktować ostrożnie pojęcia “lewicowości” i “prawicowości” jako kryterium ocen politycznych. Można śmiało powiedzieć, że obecna koalicja realizuje postulaty ekonomiczne Grzegorza Kołodki w zakresi tempa reprywatyzacji i polityki prospołecznej.