Internat. Serhij Żadan – mój kandydat do Nobla

Internat. Serhij Żadan – mój kandydat do Nobla

Serhij Żadan

(ur. 23 sierpnia 1974 w Starobielsku) – ukraiński prozaik, poeta, eseista, dramaturg i tłumacz literatury pięknej. Jest także aktywnym animatorem życia literackiego Ukrainy i uczestnikiem multimedialnych projektów artystycznych, a od wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej w 2022 organizuje i wspiera transporty leków, żywności, środków higieny dla ludności cywilnej oraz samochodów dla szpitali walczącego Charkowa.


Internat

U Żadana koniec świata okazuje się początkiem niebezpiecznej przygody, wstępem do naprawdę długiego koszmaru. Pasza – trzydziestopięcioletni nauczyciel, mruk, idealista, przegryw – musi odnaleźć swojego siostrzeńca, a potem wrócić z nim do domu. Byłoby to może łatwe, gdyby nie wojna. Jakoś rok temu przywieźli ją ze sobą ci dziwni ludzie, od których czuć prochem, tytoniem i smarem. Mówią w języku Paszy, ale i w tym, który Pasza rozumie. Oni zmienili tu wszystko. Najpierw widywano ich w telewizji, potem na ulicach. W rezultacie ojczyzna Paszy została anulowana, a na jej miejsce podstawiono zrujnowane industrialne przedmieścia, opustoszałe wioski i miasto widmo, w którym grasują okupanci, płoną bloki i trwa kanonada. Z tej pułapki można się wymknąć tylko cudem lub za cenę ogromnego upokorzenia. Albo w trumnie.

Wyobraźcie sobie Drogę Cormaca McCarthy’ego, tyle że osadzoną w zimowym wojennym Donbasie. To jest właśnie Internat.

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

 

Opowieść jest tak sugestywna, że czujemy zapach krwi, na plecach mamy dreszcze chłodu. Ta powieść pachnie, a może raczej śmierdzi jak cmentarz, jak otwarty grób.

Rzadko zdarza się, by lektura powieści, na długo przed premierą okrzykniętej „wydarzeniem”, tej wydanej z góry oceny nie zweryfikowała. „Internat” Serhija Żadana łatkę arcydzieła otrzymał przed polskim wydaniem, po mieście krążyły legendy, że to najważniejsza książka pierwszych miesięcy tego roku, bez podziału na kategorie. A potem rzuciliśmy się do czytania i połknęliśmy nowe dzieło ukraińskiego pisarza jednym tchem.

Nikt nam nie obiecywał, że będzie lekko, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, a co najważniejsze – nikt nie obiecywał, że nie będzie bolało. Bolało zatem jak wszyscy diabli. Może dlatego, iż Żadan niejako wyrwał tę książkę z siebie. On zna smak wojny, wie, jak jest na froncie. Nigdy nie pozwalał sobie na bezpieczną obojętność. Szczęście oraz interwencja polskich lekarzy uchroniły go niegdyś przed trwałą utratą zdrowia. Jeśli ktoś miałby pisać o wojnie na Ukrainie, jest pierwszy. To jest pisarz, który za swoje artystyczne i obywatelskie wybory płaci życiem. Najdosłowniej.

Jacek Wakar, w Kultura Liberalna – Czytaj dalej >