Po kilku ważkich orzeczeniach europejskich trybunałów – i to zarówno Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (dalej jako ETPCz), jak i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu (dalej jako TSUE) – z całą ostrością stanął bowiem problem waloru rozstrzygnięć wydawanych przez tę wyodrębnioną w strukturze Sądu Najwyższego jednostkę, jaką jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, adw. Przemysław Rosati, spotkał się 3 stycznia 2024 r. z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem. W spotkaniu w siedzibie MS wziął udział także adw. Bartosz Tiutiunik, wiceprezes NRA
Przejdźmy do radosnego tworzenia. Obrane ziemniaki (ok 1,5- 2kg) myjemy, potem suszymy i trzemy na tarce. Już starte przekładamy do większej miski. Pozostawmy je w tej misce na jakieś parę minut.
Klientką kancelarii była też Tina Turner – słynna piosenkarka, gwiazda pop-rockowa. Nabywaliśmy dla niej posiadłości na Riwierze i w Alpach Szwajcarskich. Archibald udzielał jej porad majątkowych i rodzinnych, został także wykonawcą jej testamentu, który gwiazda rocka już sporządziła, chociaż skończyła dopiero 50 lat.
Sam prawomocny wyrok skazujący może zostać wzruszony jednak wyłącznie w drodze nadzwyczajnego środka zaskarżenia, to jest kasacji, wznowienia postępowania lub – od pewnego czasu – tzw. skargi nadzwyczajnej. Taki jest naturalny porządek rzeczy.
Fakt, że z 7,750 FF mojego stypendium 4,500 FF pójdzie na czynsz, zakreślił wokół nas ciasną metalową pętlę naszej swobody finansowej. Mieliśmy jeszcze płacić rachunki za prąd, wodę, wywóz śmieci i telefon. Odliczając mój bilet miesięczny, ubezpieczenie całej rodziny, doraźne tankowanie naszego poloneza, obiady dzieci w przedszkolu, zostawało nam jakieś 1,200 FF miesięcznie na przeżycie.
Przyjeżdżając do Francji miałem gotowy pomysł jak zapewnić czas rodzinie. Brzmiał on tak: posłać dzieci do przedszkola, a żonę na intensywny kurs języka francuskiego. Mój dawny kolega, dziennikarz Piotr Moszyński wspominał, że jego dzieci nauczyły się języka francuskiego po trzech miesiącach chodzenia do przedszkola. Należało więc znaleźć przedszkole. Znalazłem.
Tymczasem we wnętrzu tego jakby zamkniętego nurtem Marny półwyspu znajdowała się unikalna enklawa starych willi otoczonych zadrzewionymi ogrodami. Niektóre ogrodzone były starymi murami. Wyzierały spoza nich stare drzewa i kwitnące krzewy. Przypominało to „Tajemniczy ogród”, z przeczytanej w dzieciństwie książki autorstwa niejakiej Frances Hodgson Burnett.
Poszedłem do pracy. Firma prawnicza Law Offices of S.G. Archibald mieściła się w prestiżowej VIII-ej dzielnicy Paryża, przy avenue de Messine nr 10, tuż obok eleganckiego Parc de Monseau. Był poniedziałek, godzina 9:00. Recepcjonistki zdziwiły się nieco tak wczesną godziną mojego pojawienia się. Zostało to jednak zauważone i pozytywnie skomentowane.
Wyjazd z całą rodziną „na Zachód” w tamtych czasach przypominał ucieczkę z kraju albo przynajmniej emigrację. Nasze obie Mamy były w rozterce. Pakowaliśmy naszego Poloneza. Bagażnik dachowy mógł zmieścić raptem dwie duże walizki. Nasze córeczki Izabela i Alicja zapinały się z tyłu w dorosłe pasy, bo fotelików dziecięcych jeszcze nie było