Adwokaci nie powinni płacić za błędy Naczelnej Rady Adwokackiej

Rzecznik Dyscyplinarny Adwokatury i Prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego wprowadzając w błąd adwokatów i opinię publiczną szkodzą interesom adwokatury.

Opublikowany w DGP artykuł Nikt nie powinien płacić z własnej kieszeni za cudze błędy. Byłoby to nieuczciwe autorstwa Adw. Ewy Krasowskiej – Rzecznika Dyscyplinarnego Adwokatury i Adw. Jacka Ziobrowskiego Prezesa Wyższego Sądu Dyscyplinarnego, to tekst co najmniej bulwersujący i na dodatek zawierający w sobie tezy kłamliwe.

Autorzy stwierdzają, że „głębszym sensem” uchwały Nr 16 i uchwały Nr 17 Naczelnej Rady Adwokackiej, podwyższających przeciętne zryczałtowane koszty postępowań dyscyplinarnych o 600%, było to, że nadszedł czas aby skończyć z finansowaniem postępowań dyscyplinarnych wąskiej grupy osób ze składek płaconych przez adwokatów niemających postępowań dyscyplinarnych. W tym zdaniu, które ma uzasadniać podjęte uchwały, zawarte są co najmniej dwie tezy, z którymi zgodzić się nie można. Po pierwsze: finansowanie postępowania i sądownictwa dyscyplinarnego jest obowiązkiem samorządu adwokackiego i może być finansowane ze składek wszystkich członków samorządu, bo jego funkcjonowanie leży w interesie adwokatury; i kto jak kto ale Rzecznik Dyscyplinarny Adwokatury i Prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego powinni tej zasady strzec a przede wszystkim ją rozumieć. Po drugie: zwrot kosztów postępowań dyscyplinarnych zasądzany jest od skazanych-obwinionych i nie jest pokrywany przez adwokatów niemających postępowań dyscyplinarnych.

Kolejnym fałszywym założeniem w tekście Rzecznika Dyscyplinarnego Adwokatury i Prezesa Wyższego Sądu Dyscyplinarnego jest stwierdzenie, że dotychczas określone koszty, które zwracał skazany były niższe od ponoszonych wydatków. Jest to oczywista nieprawda. Zasądzane dotychczas zryczałtowane koszty, które zwracał skazany, były w znakomitej większości spraw wyższe od kosztów rzeczywiście poniesionych i per saldo finansowały te nieliczne, w których koszt rzeczywisty był wyższy od zasądzanych kosztów zryczałtowanych. Ta technika była i jest zgodna z zasadą określania przez Naczelną Radę Adwokacką tzw. zryczałtowanych kosztów przeciętnych. Konsekwencją przyjętej fałszywej przesłanki jest twierdzenie, że obwinieni-skazani pokrywali koszty postępowań tylko w części zaś pozostałą kwotę pokrywała izba – czyli wszyscy jej członkowie, co jest kolejną nieprawdą w tekście Rzecznika Dyscyplinarnego Adwokatury i Prezesa Wyższego Sądu Dyscyplinarnego. Ze składek członków izby pokrywane były wynagrodzenia prezesów sądów dyscyplinarnych i adwokatów-sędziów sądów dyscyplinarnych wynagradzanych od sesji. Tyle tylko, że nie są to koszty postępowania dyscyplinarnego a koszty izby przyjmowane przez adwokatów dobrowolnie w uchwałach finansowych niektórych izb adwokackich. Mam nadzieję, że na zbliżających się zgromadzeniach izb adwokackich te koszty zostaną poddane dokładnej analizie i weryfikacji, tak jak to miało miejsce w ubiegłym tygodniu w Lublinie (co jak dotąd jest jedynym korzystnym efektem przyjętych przez NRA uchwał Nr 16 i Nr 17).

W dalszej części artykułu jest już tylko gorzej. Szczególnie konkluzja, że sąd dyscyplinarny będzie musiał bazować na kosztach rzeczywistych postępowania jest całkowicie sprzeczna z dyspozycją przepisów prawa o adwokaturze stanowiących jednoznacznie, że koszty postępowania dyscyplinarnego mają charakter zryczałtowany. Zaś stwierdzenie, że uchwała NRA wskazuje aby sąd dyscyplinarny obciążał obwinionego realnymi kosztami postępowania, wyrażonymi w formie zryczałtowanej, to oczywisty oksymoron. Taki czarny śnieg, żywy trup czy bezhukowy wybuch termobaryczny.

Ponownie też należałoby postawić pytanie, na które w swoim tekście Rzecznik Dyscyplinarny Adwokatury i Prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego nie odpowiadają: jakie koszty postępowań od 2015 r. wzrosły ??? Czy wzrosły koszty doręczeń pocztowych ??? Czy wzrosły koszty papieru ??? Czy wzrosły koszty tuszu do drukarek ??? Czy wzrosły ceny biletów kolejowych (które uwzględnia się zasądzając zwrot kosztów stawiennictwa świadków) ??? A może Rzecznik Dyscyplinarny Adwokatury i Prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego przedstawią nam zupełnie teoretyczną kalkulację takiego postępowania dyscyplinarnego, w którym skalkulują koszty na poziomie 10.000,- zł w dochodzeniu, 25.000,- zł w instancji i 10.000,- zł przed WSD ???

Nie wiem czy tytuł artykułu Rzecznika Dyscyplinarnego Adwokatury i Prezesa Wyższego Sądu Dyscyplinarnego: Nikt nie powinien płacić z własnej kieszeni za cudze błędy. Byłoby to nieuczciwe pochodzi od autorów czy od redakcji ale zgadzam się, że byłoby nieuczciwe przenoszenie na obwinionych kosztów wynagrodzeń prezesów sądów dyscyplinarnych i adwokatów-sędziów wynagradzanych od udziału w sesji sądu dyscyplinarnego. Nikt nie powinien też płacić za cudze błędy; zwłaszcza adwokaci nie powinni płacić za błędy Naczelnej Rady Adwokackiej, i nie o płacenie z własnej kieszeni tu idzie tylko o groźbę odebrania adwokaturze sądownictwa dyscyplinarnego do czego uchwały NRA i ich obrona przez Rzecznika Dyscyplinarnego Adwokatury i Prezesa Wyższego Sądu Dyscyplinarnego wprost prowadzą.

Jerzy Marcin Majewski
adwokat
13 kwietnia 2017 r.

Już po opublikowaniu powyższego tekstu dotarła do mnie informacja o uchyleniu przez

Naczelną Radę Adwokacką uchwał Nr 16 i Nr 17 – Dobrze, że NRA podjęła jednoznaczną decyzję.