Czy arbitraż tworzy nowe zwyczaje

Czy arbitraż tworzy nowe zwyczaje

Wolny od sztywnych procedur arbitraż międzynarodowy wytworzył specyficzną kulturę. Niektóre zwyczaje ustaliły się odnośnie samej formy obrad. Rozprawy odbywają się najczęściej w salach sądów polubownych, salach konferencyjnych izb gospodarczych, kancelarii prawniczych, albo hoteli. W krajach Wschodu zdarzało się już orzekać w restauracjach, świetlicach, a nawet w szkolnej klasie. Widok arbitrów siedzących przed tablicą szkolną podziałał wyjątkowo dyscyplinująco na pełnomocników. Gdy zasiedli w szkolnych ławkach, jakoś opuściła ich śmiałość i pewność siebie.

Zwyczajowo arbitrzy siadają w szczycie stołu konferencyjnego, strona powodowa wraz z pełnomocnikami po ich prawej stronie, a strona pozwana, odpowiednio po lewej. Czasem jednak bywa odwrotnie. W krajach anglosaskich powód siada zwykle po lewej stronie, podobnie jest w Niemczech. 

W trakcie rozprawy wszyscy jej uczestnicy siedzą, również wtedy, gdy zwracają się do Zespołu Orzekającego. Nie wyklucza to wcale oznak szacunku, kurtuazji, ani dobrych manier. W niektórych krajach przyjęte jest tytułowanie arbitrów: Your Lordship, Your Honor, Ваша Честь, Distinguished Arbitral Tribunal, Distinguished Arbitrator. Odnośnie pełnomocników strony przeciwnej używa się określeń: my learned colleague, albo my distinguished colleague. Zwroty te brzmią czasami dziwnie dla polskiego prawnika. Gdyby tak u nas zacząć tytułować przeciwnika per „Mój uczony kolega” można było by zostać posądzonym o sarkazm albo ironię. 

W arbitrażu źle widziane są jakiekolwiek złośliwości pod adresem strony przeciwnej, nie mówiąc o arbitrach. Szermierka słowna między pełnomocnikami jest tu znacznie łagodniejsza niż w sądzie powszechnym. Jeżeli już, to dyscypliną szermierczą jest raczej floret, a nie szabla. Zawsze mile widziany jest dowcip i poczucie humoru, dobre maniery i pozytywne, pogodne nastawienie do współuczestnika rozprawy. 

Atmosfera sali rozpraw ma bowiem, chociaż trochę przypominać atmosferę negocjacji, w trakcie których strony zawarły kiedyś umowę. Atmosfera ta celowo ma różnić się od atmosfery sali rozpraw w sądzie powszechnym. Dobrym zwyczajem są wspólne posiłki w przerwach, pod warunkiem, że nie będziemy przy stole mówić o sprawie. Całkowicie normalne jest robienie przerw na konsultacje. Dopuszcza się porozumiewanie się pełnomocników z nieobecnymi członkami zarządu stron, czy też innymi prawnikami, zwłaszcza celem przedyskutowania stanowisk i propozycji ugodowych. 

Specyficzna etykieta wytworzyła się pomiędzy arbitrami. Arbiter zamieszkujący w miejscu postępowania arbitrażowego, powinien upewnić się, czy pozostali arbitrzy nie potrzebują pomocy w rezerwacji hotelu, obsługi sekretarskiej, czy też transportu i powinien pomoc tę zaoferować. On też, z reguły, zaprasza współarbitrów na pierwszy posiłek, najczęściej kolację poprzedzającą pierwszą rozprawę. Inny wymóg niepisanej etykiety sprawia, że z kolei na ostatni posiłek, po zakończeniu procesu zaprasza współarbitrów przewodniczący zespołu orzekającego. Do kurtuazji należy krótkie spotkanie z prezesem instytucji arbitrażowej, która administruje dany arbitraż, albo partnerem zarządzającym kancelarii, w której odbywa się rozprawa.

Arbitraż wykształcił specyficzne słownictwo. Zwroty takie jak: rejoinder, rebutter, duplique, triplique, quadruplique, chociaż nawiązują do kolejności składanych pism procesowych, pozostają ciągle nieznane w niektórych systemach prawnych. Określenia takie jak: baseball arbitration, bifurcation, cross file, chess clock system, flip-flop arbitration, wild cat arbitration etc. wzbogaciły na stałe słownictwo prawnicze, a tak nazwane zjawiska wzbogaciły bardzo zwyczaje przyjęte w arbitrażu. Niektórzy arbitrzy stali się sławni wprowadzając własne zwyczaje lub wzory zachowań, Przeszli do historii arbitrażu jako autorzy np: Böckstiegell method, Goldman formula, Redfern schedule, Scott schedule albo Tomlein order. 

Dużo ostatnio mówi się o konieczności usprawnienia efektywności procesu sądowego w polskich sądach powszechnych, przede wszystkim przygotowania rozprawy głównej. Drodzy Sędziowie (Your Lordship): Uczcie się od arbitrów.

Piotr Nowaczyk